Zawodnicy Boxing Team Chojnice oraz Boxing Sokółka uczestniczyli w Narodowej Gali Boksu na Stadionie Narodowym w Warszawie. Choć jechali tam, aby skrzyżować rękawice, niestety nie doszło do walk, które zagwarantował organizator ND Promotions.
Nasi sportowcy poświęcili wiele czasu i wysiłków by pomimo krótkich terminów przygotować się do zmagań, które mieli stoczyć na antenie TVP Sport.
Niestety organizatorzy zawiedli w kilku podstawowych kwestiach. Przekładano bowiem walki boksu olimpijskiego z godziny na godzinę, powiadamiając każdorazowo o innej kolejności wyjść na ring. Nasi sportowcy rozgrzewali się kilka razy, mając nadzieję na pojedynki. Po walce Najmana pięściarze z Chojnic i Sokółki zostali wywołani, na ring, niestety chwilę później ich wyjście zostało powstrzymane przez Telewizję Polską.
Taka postawa organizatorów jest niedopuszczalna. W razie, gdyby doszło do rywalizacji, byliby zagrożeni kontuzjami. Kolejne zapewnienia organizatorów mijały się z rzeczywistością, ponieważ jak się później dowiedzieli nasi zawodnicy, zgoda na stoczenie pojedynków w formule boksu olimpijskiego została wycofana przez TVP.
Zastanawia nas fakt, że Telewizja Polska deklaruje promocję i wsparcie boksu olimpijskiego jako dyscypliny czysto sportowej, w której walki zawodników nie są wynagradzane, a za całym procesem nie stoją wielkie pieniądze. Zmagania w boksie olimpijskim to wydarzenia, które angażują młodych, pełnych determinacji i pasji sportowców. Ich nadzieje zostały zawiedzione. Szkoda, że tym razem narodowe święto boksu nie było świętem dla wszystkich. Próby interwencji podejmowali organizatorzy, zawodowi pięściarze, trenerzy, sędziowie i większość osób zaangażowanych w organizację gali. Niestety, jak się dowiedzieliśmy, TVP pozostała nieugięta.
Po Narodowej Gali Boksu pojawiło się wiele kontrowersyjnych opinii o jej przebiegu. Nasze spostrzeżenia nie są więc odosobnione. Trener Tomasz Jabłoński, uczestnik igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro pisze na swoim Facebooku: “(...) chłopakom obiecano walki na antenie TVP Sport i od godziny 18:00 czekaliśmy w gotowości (...) Smutne, że tak nas potraktowano, bo zawodnicy mogli zawalczyć po prostu przed wejściem tv i mieliby fajne wspomnienia, a tak to na pewno nie będą dobrze tego pamiętać, bo siedzieć 5h w szatni i 5 razy się rozgrzewać, żeby wracać z niczym kawał drogi do domu, to nic przyjemnego”.
Jak podawał Krystian Każyszka, szef Rocky Boxing Promotions “Boks olimpijski został zdyskryminowany, a zawodnicy nie wystąpią z niewiadomych przyczyn i pomimo zapewnień organizatorów nie zostaną dopuszczeni do walk”.
Źródło: UKS Boxing Sokółka
opr./WŻ/