2 sierpnia 1943 roku na skraju wsi doszło do potyczki pomiędzy partyzantami, a grupą niemieckich żandarmów. W wyniku starcia zginęło dwóch partyzantów i jeden żandarm; po obu stronach byli ranni. Przypadkowo w pobliżu miejsca potyczki znalazł się Antoni Kulmaczewski z Jasionowa, który swoją furmanką wiózł dwóch żołnierzy Armii Krajowej oraz żywność dla polskiego oddziału znajdującego się w okolicy Studzienicznej. Podczas kiedy Niemcy usiłowali zatrzymać wóz, doszło do wymiany ognia, w której zginął jeden z partyzantów, a jeden z żandarmów został ranny. Drugi polski żołnierz zdołał mimo odniesionych ran uciec do lasu.
Po tych wydarzeniach część mieszkańców Jasionowa uciekła ze wsi w obawie przed odwetem niemieckim. Przez kilka tygodni okupanci niemieccy nie podejmowali żadnych działań odwetowych. W rezultacie czujność mieszkańców została uśpiona, a uciekinierzy powrócili do swych domów.
W nocy z 25 na 26 sierpnia w rejon Jasionowa przybyła niemiecka ekspedycja karna, w której skład wchodzili żandarmi z posterunku w Lipsku, funkcjonariusze Gestapo z Grodna i żołnierze specjalnej jednostki operacyjnej (Jagdzug) z Krasnego. Akcją dowodził SS-Oberscharführer Kurt Wiese z grodzieńskiego Gestapo. W pacyfikacji uczestniczył też niemiecki Amtskommissar (pol. kierownik gminy) z Lipska.
Pozostawiwszy samochody nieopodal wsi, Niemcy rozwinęli się w tyralierę, po czym otoczyli domy w wiosce. Mieszkańców wypędzono z domów, a następnie zgromadzono w zabudowaniach należących do Franciszka Sztukowskiego. W międzyczasie kilkunastu mężczyzn sprowadzonych pod przymusem z sąsiednich wsi (Skieblewo, Kurianka, Krasne) wykopało masowy grób w pobliżu gospodarstwa. Gdy zakończyli pracę, Niemcy zaczęli wyprowadzać ofiary z zagrody i mordować strzałem w tył głowy nad krawędzią wykopanego dołu. Rannych dobijano. Kilkoro małych dzieci wrzucono żywcem do masowego grobu.
Po wojnie Jasionowo częściowo odbudowano. Wieś straciła jednak zabudowę zwartą, gdyż w miejscu, gdzie uprzednio była położona, odbudowano tylko jedną zagrodę.
Zbiorowa mogiła ofiar pacyfikacji położona jest w polu przy polnej drodze z Jasionowa do Krasnego, w pobliżu kaplicy i zabudowań Jasionowa. Jest otoczona metalowymi przęsłami z bramką, na betonowym fundamencie. Wewnątrz znajduje się kamienny pomnik z krzyżem i wykutym napisem na stronie czołowej.
Obchodząc 75 rocznicę tego mordu Towarzystwo Przyjaciół Lipska zorganizowało już czwarty rajd rowerowy upamiętniający te tragiczne wydarzenia.
W rajdzie wzięło udział około 50 uczestników, którzy w ten właśnie sposób łącząc to z rekreacją, oddali hołd zamordowanym mieszkańcom Jasionowa.
Rowerzyści łącznie przejechali około 25km drogami leśnymi oraz częściowo drogami asfaltowymi, na mecie rajdu w Skieblewie na uczestników czekało ognisko z pieczonymi kiełbaskami.
Zapraszamy do obejrzenia naszej relacji.
/FL,TL/