Historycy podają, że w czasie jego trwania zginęło około 100 osób. Internowano 5 tys. opozycjonistów, w samym Podlaskiem było to około 200 osób.
Do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r., kiedy kierownictwo państwa z Wojciechem Jaruzelskim na czele wprowadziło stan wojenny. Rano państwowe radio i telewizja nadały przemówienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Wprowadzono godzinę milicyjną od godz. 22 do godz. 6 rano, a na wyjazdy poza miejsce zamieszkania potrzebna była przepustka. Korespondencja podlegała oficjalnej cenzurze, wyłączono telefony, uniemożliwiając między innymi wzywanie pogotowia ratunkowego i straży pożarnej.
Większość najważniejszych instytucji i zakładów pracy została zmilitaryzowana i była kierowana przez ponad 8 tys. komisarzy wojskowych. Zakazano wydawania prasy, poza "Trybuną Ludu" i "Żołnierzem Wolności".
Władzę nad konstytucyjnymi organami państwa przejęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Już w nocy 12 grudnia ZOMO rozpoczęło pierwsze aresztowania. Na ulicę wyjechały czołgi. Wprowadzono godzinę policyjną. Zdelegalizowano „Solidarność”. Przywódców opozycji zamykano w więzieniach. Bito, poddawano torturom psychicznym. Zmuszano do podpisywania tzw. ”lojalek”. Tłumiono każdy odruch protestu. 16 grudnia Ministerstwo Sprawa Wewnętrznych zezwoliło na użycie broni wobec strajkujących górników kopalni „Wujek”. Zostało zabitych 9 osób. W Gdańsku otwarto ogień do uczestników marszu solidarnościowego.
W regionie białostockim, łomżyńskim i suwalskim internowano około 200 osób. Przede wszystkim działaczy związkowych i członków regionalnych zarządów "Solidarności". W czasie trwania stanu wojennego, w całej Polsce zginęło kilkadziesiąt osób. Złamano wiele życiorysów.
Stan wojenny został zawieszony w grudniu 1982 r., a w lipcu 1983 zakończony. Celem operacji było utrzymanie władzy, zniszczenie "Solidarności" oraz zdławienie procesów demokratycznych, na które komuniści zgodzili się ponad rok wcześniej.
źródło: www.wrotapodlasia.pl
zdjęcie: mediawprlu.blogspot.com
opr./WŻ/