Myśliwy mierzył ze sztucera do jednego z aktywistów sprzeciwiających się masowym polowaniom na dziki. Wulgarnymi słowami próbował zmusić ekologów do opuszczenia lasu podczas akcji, w ramach której próbowali nie dopuścić do polowania nieopodal Supraśla.
Całe zdarzenie miało miejsce w drugim dniu masowych polowań na dziki, które odbywały się pod pretekstem walki z ASF. Obecność aktywistów poskutkowała ich przerwaniem nieopodal Supraśla w Puszczy Knyszyńskiej.
"Jeden z myśliwych mierzył ze sztucera, następnie niezwykle wulgarnie próbował zmusić aktywistów do opuszczenia lasu "– relacjonuje Adam Bohdan z Fundacji Dzika Polska.
Po pierwszym weekendzie, podczas którego odbyły się zmasowane polowania na dziki, w całym kraju stwierdzono wiele nieprawidłowości związanych z bioasekuracją. Tak było m.in. w sobotę (13 stycznia) w okolicach Pietkowa Drugiego (gmina Poświętne), gdzie psy rozszarpywały ciała zwierząt i pokrwawione biegały po okolicy.
W niedzielę (14 stycznia) siedmioosobowa grupa aktywistów m.in. z Obozu dla Puszczy i Fundacji Dzika Polska pojawiła się na polowaniu w Krasnym Lesie koło Supraśla w Puszczy Knyszyńskiej, w którym brało udział około 15 myśliwych.
"Zorientowaliśmy się, że polowanie nie spełniało wymogów prawa łowieckiego. Informacja o nim nie została opublikowana na stronie urzędu gminy, niewłaściwie oznakowano jego miejsce, przez co osoby korzystające z lasu nie zostały ostrzeżone o polowaniu zgodnie z przepisami.
Chcieliśmy poinformować o tym myśliwych, wyjaśnić sytuację i sprawdzić, czy polowanie wykonywane jest zgodnie z wymogami bioasekuracji" relacjonuje Adam Bohdan. Jeden z myśliwych na mój widok zareagował bardzo agresywnie. Początkowo wycelował we mnie sztucer, a następnie wyzywał mnie wulgarnie, zmuszając do opuszczenia miejsca polowania.
Przepisy umożliwiają jednak korzystanie z lasu w równym stopniu zarówno myśliwym, jak i spacerowiczom. Dlatego zdecydowaliśmy się na dalszą obserwację polowania. Po godzinie polowanie zostało przerwane. Okazało się, że myśliwi nie natrafili na dziki, ustrzelili za to łanię.
Aktywiści ustalili, że w Puszczy Knyszyńskiej i tej właśnie okolicy doprowadzono już do depopulacji dzików. Potwierdzają to zarówno leśnicy, jak i obserwatorzy przyrody, dlatego niedorzeczne jest odstrzeliwanie ostatnich niedobitków tego gatunku.
Pamiętajmy o tym, że dziki zjadając owady szkodliwe dla drzewostanu, odgrywają wyjątkowo pożyteczną rolę w ekosystemie leśnym. Jeśli ich brakuje, leśnicy walczą z owadami, stosując środki chemiczne" – przypomina Adam Bohdan.
źródło: wyborcza.pl
zdjęcie: wiadomosci.dziennik.pl
opr./WŻ/