Dziś w kinie „Sokół” widzowie mogli obejrzeć „Ziarno prawdy” – film w reżyserii Borysa Lankosza, w którym główną rolę zagrał Robert Więckiewicz. Była to także okazja do spotkania z aktorem.
Robert Więckiewicz przyznał, że sam nie czytał książki Zygmunta Miłoszowskiego, na podstawie której powstał film. Nie oglądał też ekranizacji pierwszej części trylogii „Uwikłani”.
– Jak się dowiedziałem, że Borys będzie ekranizował tę książkę, to tym bardziej nie chciałem jej czytać. Nie chciałem sobie robić zamieszania w głowie – mówił aktor.
- Forma tego filmu jest dosyć klasyczna, czyli to jest taki kryminał – thriller jednocześnie, czyli takie kino gatunkowe, które ma trafić do ludzi. A jednocześnie, obok tej historii sensacyjnej mamy coś bardzo istotnego w tym drugim planie, czyli pewne kwestie społeczne. – dodał.
Czy w każdym gadaniu jest tytułowe ziarno prawdy?
– Wydaje się, że tak. Szczególnie w takich mniejszych miejscowościach, np. jak Sokółka, ta poczta pantoflowa jest bardzo istotna. Ludzie w gruncie rzeczy porozumiewają się właśnie w ten sposób i znacznie szybciej. Ja też pochodzę z takiej małej miejscowości, wydaje mi się, że nawet jeszcze mniejszej niż Sokółka i wiem, jak to działa(…) To co mówi sąsiad, to co mówi kolega to jest jakby ważne. W takich sytuacjach bardzo łatwo o takie zarzewie czegoś pozytywnego albo czegoś negatywnego (…) W filmie chodziło też o coś innego – o taki uporczywie powtarzany stereotyp. – odpowiedział aktor. Przyznał, że sam pamięta, jak w dzieciństwie straszono go, że przyjdzie Żyd i zamknie go w beczce.
– Jeśli się coś powtarza nieustannie, to w końcu zaczyna się w to wierzyć, nawet jeśli to jest największa głupota. No i odwrotnie. W gruncie rzeczy trzeba dostrzec w tych wszystkich durnotach jakąś iskierkę prawdy, czyli to przysłowiowe ziarno. – dodał.
Na pytanie o kultowe „przekładanie nóg”, odpowiedział: „Ja mam zawsze taką potrzebę w filmie, w postaci, żeby ta postać zrobiła coś głupiego.”. Zaś na stwierdzenie z publiczności, że w filmie widać „świetną grę na luzie”, odpowiedział z uśmiechem: „Im więcej Pani widzi luzu na ekranie, tym bardziej ja się muszę namęczyć, żeby ten luz był luzem”.
Aktor mówił też, że podczas kręcenie niektórych scen „Ziarna prawdy” były momenty groźne. Przy scenach w lochach, gdzie rozjuszony pies atakuje Szackiego, aktora zastępował kaskader.
Aktor nie potwierdził, ani nie zaprzeczył, że zagra postać Teodora Szackiego również w ekranizacji trzeciej części trylogii „Gniew”. Przyznał jednak, że pewne rozmowy pod tym kątem już się toczyły.
Robert Więckiewicz mówił też o przygotowaniach do innych filmów, m.in. do „Wałęsy. Człowieka z nadziei” i „W ciemności”. Oba to dla aktora „jedna z największych przygód, jakie mu się zdarzyło przeżyć, ponieważ miały największy zasięg, największą skalę rażenia”.
- Film „W ciemności” jest dla mnie szczególnym filmem. – tłumaczył aktor. A to za sprawą kilku względów: tematu, niebywale ciekawego, niejednoznacznego bohatera oraz spotkania z Agnieszką Holland, co było dla niego spełnieniem marzeń. - W pierwszej wersji postać Sochy grać miał amerykański aktor. Ale ona powiedziała, że nie. Że Więckiewicz musi być. – dodał.
Aktor zaprosił też do kin we wrześniu, na jego najnowszy film „Król życia”. Tym razem, jak to ujął, „Po raz pierwszy w takiej skali zagrałem totalnie pozytywnego bohatera. Takiego naprawdę fajnego faceta”.