30-letni mężczyzna uwierzył, że ma do odebrania zaległe pieniądze, które miały pochodzić z wcześniejszych inwestycji w kryptowaluty. Oszuści powiedzieli mu również, że musi wpłacać kolejne pieniądze, by ten zysk wypłacić - podał we wtorek zespół prasowy podlaskiej policji.
Do młodego mieszkańca powiatu augustowskiego zadzwonił mężczyzna podający się za maklera; twierdził, że 30-latek zarobił na inwestowaniu w kryptowaluty i że zgodził się na takie inwestycje, gdy zakładał rachunek i wpłacił tam dużo wcześniej pieniądze. Rzekomy makler przekonał inwestora, że musi - by możliwa była wypłata zysku - założyć konto giełdowe i zainstalować oprogramowanie do zdalnej obsługi urządzenia.
30-latek miał wpłacić 30 tys. zł, by - jak przekonywał oszust - potwierdzić tożsamość i "odmrozić" rzekomy zysk. Ostatecznie mieszkaniec powiatu augustowskiego przelał pieniądze w kilku transzach; nabrał podejrzeń dopiero wtedy, gdy rozmówca zaczął go namawiać do wzięcia kredytu. Stracił jednak 63 tys. zł.
W Podlaskiem to w ostatnich tygodniach kolejny, odnotowany przez policję, przypadek oszustwa opierający się na rzekomych inwestycjach w kryptowaluty lub akcje. Ponad 700 tys. zł stracił 43-letni mieszkaniec podbiałostockiej gminy Michałowo przekonany, że lokuje pieniądze w kryptowaluty za pośrednictwem platformy inwestycyjnej. Dał oszustom dostęp do konta, z którego dokonywali oni przelewów. 75-letni mieszkaniec powiatu siemiatyckiego podlaskiego stracił blisko 350 tys. zł. Był przekonany, że pomnaża oszczędności za pośrednictwem platformy inwestycyjnej.
Policjanci po raz kolejny apelują o ostrożność i rozsądek przy internetowych operacjach finansowych, zwłaszcza z użyciem oprogramowania umożliwiającego zdalną obsługę komputera czy telefonu i ostrzegają o oszustwie na tzw. zdalny pulpit.
Przypominają, by weryfikować tożsamość dzwoniącej osoby oraz cel kontaktu, nie udostępniać nikomu danych do logowania w bankowości elektronicznej i mobilnej i nie instalować dodatkowego oprogramowania na urządzeniach, z których logujemy się do bankowości elektronicznej.
Wspólnie z Bankowym Centrum Cyberbezpieczeństwa Związku Banków Polskich policja zaleca, by np. sprawdzając wiarygodność danego podmiotu w internecie, sprawdzać to w połączeniu ze słowem "oszustwo" czy "scam", a wiarygodność brokerów - na liście ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego.
(PAP)