Pani Stanisława miała dwójkę rodzeństwa – siostra zmarła w wieku 96 lat, a brat 98 lat.
– Jak do tej pory, to w waszej rodzinie tylko ja doczekałam setnych urodzin – podkreśliła Jubilatka.
Jej mąż Jan przez długi czas był sołtysem w Pawełkach. Kobieta owdowiała w 2007 roku. Stulatka ma sześcioro wnuków i siedmioro prawnuków. Zapytana o receptę na długowieczność, powiedziała, że w życiu trzeba być pogodnym człowiekiem, nie narzekać, często się uśmiechać.
– Kiedyś jadło się chleb, słoninę, cebulę. Mięso było tylko od święta. Ludzie odżywiali się skromnie, ale na pewno zdrowiej niż obecnie. Mama często o tym opowiada. Teraz lubi zjeść wszystko, ale ważne, żeby były to świeżo przygotowane potrawy. Słodyczy też nie odmawia. Jak wnuki przywoziły jej ptasie mleczko, to powiedziała, że to dla starych ludzi, a ona woli normalne cukierki – dodała córka Pani Stanisławy – Wiesława.
Stulatka cieszy się w miarę dobrym zdrowiem. Lubi czytać gazety (jeszcze niedawno bez okularów!) i oglądać telewizję.
– Życie przelatuje jak błyskawica. Człowiek nie obejrzał się i już ma sto lat – podkreśliła Stanisław Dowgiert.
Źródło: sokolka.pl