Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda w poniedziałek w TVP został zapytany o to, czy wakacje kredytowe będą potrzebne w przypadku spadku inflacji w przyszłym roku. Obecny rząd przyjął projekt takiej ustawy. Przedłuża on wakacje kredytowe, ale musi go jeszcze uchwalić nowo wybrany Sejm.
"Mają gotowy projekt, Rada Ministrów go przyjęła. Tylko (trzeba - PAP) go uchwalić w parlamencie. Jeszcze w styczniu to powinno obowiązywać" - powiedział.
Buda ocenił, że obecnie rata kredytu mieszkaniowego jest średnio 2,5 krotnie wyższa, niż ta, którą kredytobiorcy otrzymywali podpisując umowę kredytową.
Zaznaczył, że spadek inflacji nie powoduje natychmiastowo spadku rat kredytów. "To jest odłożone w czasie. Przez cały 2024 r. będą się utrzymywały wysokie raty dlatego, że obniżka stóp w grudniu np. tego roku da skutek przy kredytach 6M (WIBOR 6M - PAP) dopiero w II półroczu 2024 i to jeszcze minimalnie" - wyjaśnił.
Wskazał, że są osoby, które brały kredyt przy stopach procentowych 2,5 proc., gdy tymczasem teraz jest to 5,75 proc. "Nie wyobrażam sobie żeby tych wakacji kredytowych nie wprowadzić. Masa rodzin będzie miała gigantyczne problemy" - powiedział.
24 października br. Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom, przedłożony przez ministra rozwoju i technologii.
Przepisy przedłużają na 2024 rok wakacje kredytowe dla osób posiadających kredyty hipoteczne do 800 tys. zł.
Rozwiązania dotyczące wakacji kredytowych różnią się w zależności od kwoty kredytu. Jeśli kredyt wynosi do 400 tys. zł, nie trzeba spełniać żadnych dodatkowych warunków, by skorzystać z wakacji kredytowych. Jeśli natomiast kredyt wynosi od 400 do 800 tys. zł, program będzie dostępny tylko w przypadku, gdy koszt obsługi kredytu, czyli rata kapitałowa i odsetkowa, przekracza 50 proc. dochodu gospodarstwa domowego. Brany będzie pod uwagę średni miesięczny dochód z trzech miesięcy przed złożeniem wniosku.
(PAP)