Temat był ciekawy przygotowanie pierekaczewnika – tradycyjnego dania tatarskiego i pokaz przygotowania herbaty w samowarze. Kilka osób obecnych już robiła to od dawna, ale zawsze można podpatrzeć inny przepis. Po upieczeniu można było degustować pieróg z mięsem, popić herbatką z samowara i kawę po turecku.
W Bohonikach, w Zajeździe u Mahmeda, było przestrzenniej, podzielono się na trzy grupy, jedna robiła pierekaczewniki z mięsem serem i jabłkami, druga samsę z serem i jabłkami, trzecia kartoflaniki. Oczywiście przepisy, trochę historii i dyskusja jak to dawniej było. I chyba najbardziej oczekiwany moment – degustacja. Każdy szukał swego wyrobu, niestety po ugotowaniu ciężko było rozpoznać. Jako dodatki była przepyszna kapusta, sałatki z makaronem, grzybowe i gar pilawu. Oprócz herbaty z samowara i kawy po turecku był też pyszny kompot z suszu. Tyle tego było, że mogłam coś przeoczyć, a uczestnicy warsztatów zgodnie stwierdzili, że wszystkie potrawy były pyszne.
Źródło: Lila Asanowicz