Zgodnie ze stanowiskiem przedstawionym przez Polsko-Ukraińską Izbę Gospodarczą sporne kwestie między obydwoma krajami powinny zostać rozwiązane na drodze rozmów, w których wzięłyby udział m.in. organizacje reprezentujące interesy przedsiębiorców polskich i ukraińskich, a także przedstawiciele Komisji Europejskiej. Warunkiem podjęcia negocjacji jest jednak całkowite odblokowanie granicy i umożliwienie niezakłóconego transportu w obydwu kierunkach.
"Blokowanie granicy przynosi dramatyczne straty gospodarcze obu stronom, w tym przedsiębiorcom polskim prowadzącym działalność produkcyjną w Ukrainie, a sprzedającym towary na rynkach europejskich. Firmy ukraińskie zostały z kolei odcięte od zaopatrzenia w surowce i komponenty, co sprawia, że wiele z nich nie może realizować zamówień i wywiązywać się z kontraktów. Polskie przedsiębiorstwa zrzeszone w izbie wstępnie oszacowały straty spowodowane przez blokadę na 100 mln zł. Każdy dzień przestoju na granicy osłabia więzi kooperacyjne i handlowe między podmiotami po obydwu stronach granicy i negatywnie wpływa na współpracę w przyszłości" - przekazał podczas konferencji prezes PUIG Jacek Piechota.
Piechota zwrócił uwagę, że granica zablokowana jest w obydwu kierunkach, choć formalnie jej celem jest zastopowanie importu zboża z Ukrainy. - "Dlaczego protestujący nie pozwalają dostarczyć zaopatrzenia do Ukrainy? Tysiące tirów czekają tygodniami z ładunkiem, na który pilnie czekają ukraińskie przedsiębiorstwa, a w tm czasie gospodarka naszego sąsiada wykrwawia się, dźwigając wysiłek prowadzenia wojny" - ocenił Piechota.
Reprezentująca Związek Ukraińskich Przedsiębiorców Kateryna Glazkowa zwróciła uwagę na fake newsy na temat polsko-ukraińskich relacji gospodarczych powielane są - jej zdaniem - w polskich mediach, w tym tych społecznościowych. "Mówi się m.in., że handlem zbożem z Ukrainy zajmują się wyłącznie oligarchowie, którzy transferują zyski za granicę, zaś państwo nic z tego nie ma. W rzeczywistości ukraińskie przedsiębiorstwa rolne odprowadziły do budżetu państwa 70 mld hrywien, czyli 2 mld euro" - przekazała Glazkowa. "Nieprawdą jest też, że cała ziemia uprawna została podzielona między wielkie agroholdingi. Przed wybuchem wojny w Ukrainie działało 75 tysięcy przedsiębiorstw rolnych, z czego 90 proc. stanowiły małe i średnie firmy - dodała.
Wedle informacji przekazanych przez PUIG przyczyną trudnej sytuacji na rynku zboża w Polsce i pozostałych krajach Unii Europejskiej jest zalewanie światowych rynków tanim ziarnem przez Rosję. Piechota podkreślił, że Rosja sprzedaje po cenach dumpingowych nie tylko własne zboże, ale również ziarno ukradzione z elewatorów ukraińskich. "Na to, ile kosztuje zboże na polskim rynku wpływ mają przede wszystkim ceny na światowych giełdach, a te utrzymują się na wyjątkowo niskim poziomie. Blokada granicy z Ukrainą niczego w tej kwestii nie zmieni. Konieczne jest natomiast zablokowanie napływu na europejskie rynki ziarna oraz nawozów azotowych z Rosji i Białorusi - zaznaczył Piechota. (PAP)