Jednak kluczem do dobrze spędzonego czasu przy tamborku jest też dobre towarzystwo i świetny prowadzący. Uczestnicy pracowal pod okiem doświadczonej hafciarki Justyny Żamojdy (możecie znaleźć ją na Facebooku i Instagramie jako “farfar”), dzięki niej mogli rozpocząć swoje zmagania w temacie haftu. Każda z uczestniczek poznała proste ściegi, mogła też liczyć na pomoc i cenne wskazówki przy swoim projekcie. Justyna wybrała wzory pochodzące z haftowanych ręczników podlaskich z publikacji Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Wspólnie przenosili je na bawełniane torby.
Inspiracją do rozmowy i pracy były też obecne na wystawie stałej muzeum makatki i ręczniki. Uczestniczki trochę cofneły się w przeszłość, dzieliły się wspomnieniami o tradycjach hafciarskich w naszych domach, mówiły o planach i też powodach uczestnictwa w warsztatach haftu. Niektórzy przyszli przygotowani, niektórzy mieli doświadczenie w innym rękodziele. Bardzo cenne było także to, że uczestniczki spotkania zdobyły dzięki niemu: tamborki, mulinę, igły, no i torby.
Źródło: SOK