"Projekt Tarcza Wschód staje się de facto projektem europejskim" - powiedział Tomczyk na konferencji poświęconej działaniom w celu wzmocnienia wschodniej granicy Polski oraz pracom w ramach programu Tarczy.
Podkreślił, że strona polska chciała tego zarówno z punktu widzenie finansowania projektu, ale także z powodu poczucia, że Polska nie może zostać postawiona w sytuacji, że jej granice wschodnia i północna są tylko jej granicami, gdyż są to również granica UE i NATO. "I tak dzisiaj do tego podchodzi zarówno UE jak i NATO" - dodał wiceminister obrony.
Zasadniczym celem Tarczy Wschód - podkreślił Tomczyk - jest odstraszanie, zbudowanie infrastruktury i zdolności, które pozwolą na wytworzenie takiej świadomości u naszych potencjalnych przeciwników, żeby nikt nie ważył się zaatakować Polski, a w przypadku "skrajnie czarnego scenariusza" Tarcza Wschód ma pozwolić na odepchnięcie wroga, niedopuszczenie go na terytorium Polski. I dlatego program ten ma strategiczne znaczenie - podkreślił wiceszef MON.
Tomczyk poinformował o prowadzonych w ostatnim czasie rozmowach m.in. z partnerami z państw bałtyckich i Europejskim Bankiem Inwestycyjnym w sprawie ewentualnego finasowania części projektu. Podkreślił, że Tarcza Wschód to największy tego typu projekt od II wojny światowej "nie tylko w Polsce, ale w ogóle w Europie", a linia planowanych umocnień dotyczy też Litwy, Łotwy i Estonii.
Rząd w czerwcu przyjął uchwałę ws. ustanowienia "Narodowego Programu Odstraszania i Obrony - Tarcza Wschód". W jego ramach powstać ma "kompleksowa infrastruktura obronna na wschodniej flance NATO, aby przeciwdziałać zagrożeniom z Białorusi i Rosji".
Na program, który ma być realizowany w latach 2024-2028, przewidziano 10 mld zł. Zawiera on m.in. przygotowanie do obrony terenów przygranicznych poprzez budowę systemu wykrywania, ostrzegania i śledzenia opartego na sieci stacji bazowych, wysuniętych baz operacyjnych, sieci bunkrów/ukryć dla systemów rażenia oraz rozwinięcie infrastruktury na potrzeby systemów antydronowych. (PAP)