Najpierw Sąd Okręgowy przychylił się do argumentacji protestu wyborczego, który złożyła Beata Matyskiel. Podzielił zdanie protestującej, że m.in doszło do posłużenia się tym samym pełnomocnictwem w obu turach głosowania. W Korycinie zadecydował jeden głos. To postanowienie zostało zażalone, jednak wczoraj Sąd Apelacyjny zdecydował o jego odrzuceniu. Od tego postanowienia nie przysługuje już środek odwoławczy.
To oznacza, że w Korycinie odbędą się ponowne wybory. Kiedy? O tym w najbliższych dniach zadecyduje Wojewoda Podlaski. Zgodnie z Kodeksem Wyborczym ma na to 7 dni od dnia zakończenia postępowania sądowego. To do jego uprawnień należy również ogłoszenie tzw kalendarza wyborczego.
To pierwsza taka sytuacja na Podlasiu na przestrzeni ostatnich trzech dekad i jedna z nielicznych w kraju.
Poprosiliśmy również o komentarz Mirosława Lecha, byłego już wójta Korycina. Powiedział nam, że aktualnie przebywa na urlopie i o postanowieniu sądu jeszcze nic nie wie. Poprosił o kontakt jutro.
/EB,TL/