Bogato ilustrowane wydawnictwo Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej składa się z dwóch części. Na spotkaniu można było zapoznać się z drugim tomem publikacji, poświęcony w dużej mierze Sokólszczyźnie.
Elżbieta Piskorz-Branekowa to badaczka stroju ludowego w Polsce, laureatka prestiżowej nagrody im. Oskara Kolberga, wyjaśniła z jakimi problemami zmagały się etnografki w czasie przygotowywania drugiej części albumu. Ich zadaniem było szczegółowe opowiedzenie o dawnym stroju męskim i kobiecym terenów dzisiejszego województwa podlaskiego. Tymczasem istnieje bardzo mała liczba źródeł i opracowań tego tematu w literaturze naukowej. Kwerenda przeprowadzona przez autorki w muzeach w całej Polsce musiała więc być uzupełniana informacjami, zdjęciami i materiałami znajdującymi się w archiwach społecznych, izbach regionalnych oraz u osób prywatnych.
Opracowaniem stroju Sokólszczyzny w książce zajęła się Aleksadra Pluta. Na spotkaniu można było się dowiedzieć o tym, że te stroje charakteryzowało początkowo wykonanie głównie z samodziałów, a także to, że od przełomu XIX i XX wieku pojawiają się coraz częściej w tym ubiorze elementy wzorowane na modzie ogólnoeuropejskiej, które w końcu wypierają na wsiach stroje tradycyjne. Wedle autorek najpiękniejszymi, najbardziej różnorodnym elementem strojów odświętnych naszych terenów były spódnice – w zbiorach muzealnych zachowało się ich najwięcej. Z ciekawostek: najstarsze spódnice były pasiaste i kolorowe. Okazuje się też, że na naszych terenach w stroju kobiecym pojawiały się czepki i półczepki. Ogólnie – ubiór był skromy i ubogi, o czym może świadczyć np. niewielka ilość biżuterii noszonej na wsiach: medaliki, krzyżyki, drobne imitacje perełek i koralików. O tej skromności ubioru mówi też brak obuwia. Zresztą, jak przyznały etnografki, buty, jest to jeden z najrzadszych eksponatów w zbiorach muzealnych, bo noszono je aż do całkowitego rozpadu. Te skórzane nosili nieliczni i od święta, nogi chroniono np. plecionymi z łyka „łapciami” i onucami, drewniakami. Najdłużej i najliczniej zachowały się kobiece chustki, kupowane na jarmarkach i targach, w sklepikach, czy u obwoźnych sprzedawców, co związane było z popartym tradycją obowiązkiem zakrywania głowy przez mężatki.
Jeszcze trudniejsze w opracowaniu dla badaczek były stroje męskie. W okresie międzywojennym upowszechniły się spodnie typu wojskowego, tzw. galife, kurtki mundurowe, buty typu oficerki. Popularne nakrycia głowy stanowiły ciepłe „baranice”, czy czapki typu „maciejówka”. W stroju męskim długo zachowały się na Sokólszczyźnie np. krajki – czyli ozdobne, wełniane pasy, służące do podwiązywania koszul, spodni, czy kożuchów.
Bogactwo ikonograficzne publikacji jest też wynikiem pomocy i uprzejmości izb regionalnych, rodzin z badanych obszarów, które udostępniły na rzecz wydawcy swoje pamiątki, fotografie. Autorki gorąco dziękowały im za pomoc w badaniach i udostępnienie materiałów, przykładowo – druga część albumu „Tradycyjne stroje województwa podlaskiego” zawiera wiele zdjęć obiektów z Muzeum Ziemi Sokólskiej SOK. Książkę można było przy okazji spotkania zakupić. Jest ona nadal dostępna (oba tomy) w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej.
Źródło: sokolka.pl