- Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Szacunek dla naszych wyborców i mieszkańców powoduje, że nie powinno to mieć miejsca i nie powinno powtórzyć się w przyszłości. Ponadto chciałbym państwu powiedzieć, że jestem zbulwersowany tą sytuacją. Znowu organizowane są bogate posiłki dla radnych, którzy otrzymują diety z tego tytułu - grzmiał dziś Piotr Bujwicki.
Wszystko przez opóźnienie obrad Rady spowodowane jedzeniem obiadu prze radnych.
Zarzutom Bujwickiego nie pozostał dłużny starosta.
- Bulwersujące to są posiłki w lokalnej grupie działania, w której prezesem jest pan Piotr Bujwicki. Bulwersującą opinię publiczną budzą stoły zastawione alkoholem, które pan za środki publiczne serwuje członkom tej grupy. To jest najbardziej bulwersujące – odparł Piotr Rećko.
Potem było już tylko gorzej. Najpierw Bujwicki zasugerował Rećce, że powinien „się leczyć”, starosta zaś stwierdził, że leczyć to trzeba radnego.
- Należy wyjaśnić mieszkańcom, co się dzieje na tej sesji, co dzieje się na tych radach, to woła o pomstę do nieba - nie odpuszczał radny.
Z kolei Piotr Rećko zarzucił mu, że organizowanie wyjazdów zagranicznych, takich jak wycieczki do Rzymu za środki publiczne jest nieakceptowalne, zamiast przeznaczać te pieniądze na rozwój i inwestycje w powiecie sokólskim.
- To jest po prostu bezczelność - stwierdził starosta.
Bujwicki odparł mu, że spotkają się w sądzie, bo starosta „gada totalne głupoty”.
W końcu w awanturę włączył się przewodniczący rady zauważając, że opóźnienie miało miejsce w związku z przedłużeniem prac poszczególnych komisji.
- W trakcie posiedzenia komisji odbyła się półgodzinna przerwa, która nam się należała, ponieważ pracowaliśmy już od godziny 9 rano. Dlatego uważam, że to, co zostało powiedziane, było po prostu kłamstwem - zakończył wymianę zdań Krzysztof Krasiński.