piątek, 24 październik 2025 11:16

„Gdziekolwiek będziesz, dziesięcinę myśli swojej i trudu oddaj dla Narodu, który cię wydał”

Wczoraj w siedzibie Powiatowego Domu Kultury w Sokółce odbył się kolejny Przystanek Historia. Jego bohaterem był Florian Czernyszewicz – żołnierz, robotnik, pisarz i polski patriota. O jego życiu i związkach z Sokólszczyzną opowiedziała dr Diana Maksimiuk z Instytutu Pamięci Narodowej oddział w Białymstoku.

Urodził się 2 lipca 1900 r. w Tuczy pod Bobrujskiem. Dzieciństwo spędził w miejscowości Przesieka, która znalazła odwzorowanie w powieściowej Smolarni. Do wybuchu I wojny światowej uczęszczał do szkoły rosyjskiej. Ze źródeł epistolograficznych dowiadujemy się, iż „naukę przerwał w czwartej średniej «Gorodskoje Uczyliszcze»”, a umiejętność polskiej pisowni zawdzięczał „domorosłym nauczycielom tajnych polskich szkółek” – referowała Diana Maksimiuk.

Czernyszewicz bardzo dużo czytał. Polskie książki wypożyczał gdzie się tylko dało – w bibliotece w Bobrujsku, na plebaniach. W okresie wojny polsko-bolszewickiej brał czynny udział w walce orężnej najpierw jako wywiadowca, a później jako żołnierz frontowy w pierwszej linii. Służbę Ojczyźnie pełnił w 23. Pułku Ułanów Grodzieńskich.

 Z jego udziałem, jak wspominał, odbyła się walka ze szpiegami i partyzantami bolszewickimi nad Berezyną, odwrót pod Warszawę, nowy zwycięski marsz na wschód i czynny udział w walkach o Grodno, Lidę i Wilno – mówiła na spotkaniu prelegentka.

To właśnie w  tym okresie przebywał na Ziemi Sokólskiej. Najpierw jako żandarm od kwietnia 1919 r, a potem jako ułan grodzieński.

W kwietniu 1919 roku Sokólszczyzna doczekała się chwili, na którą czekała przez ponad sto lat niewoli. 28 kwietnia 1919 r. z regionu odeszły ostatnie oddziały niemieckie, a na ich miejsce wkroczyło Wojsko Polskie, przywracając polską administrację i symbole niepodległości.


Jak podkreśliła  dr Diana Maksimiuk  była to jedna z ostatnich ziem dzisiejszej północno-wschodniej Polski, które powróciły do odrodzonej Rzeczypospolitej.

Wraz z żołnierzami rozpoczęto tworzenie zrębów władzy cywilnej, ale w pierwszych miesiącach po odzyskaniu niepodległości bezpieczeństwa na tych terenach pilnowała nie policja, lecz żandarmeria polowa Wojska Polskiego.

Dowódcą ekspozytury żandarmerii na powiat sokólski został porucznik Stanisław Sitek.
To właśnie on odpowiadał za formowanie i nadzór nad siecią lokalnych posterunków żandarmerii. W jego oddziale służyli głównie miejscowi chłopcy. Nazwiska takie jak Wierzbicki czy Arcziuch do dziś są znane w sokólskich rodzinach – mówiła na spotkaniu pani Diana przedstawiając archiwalne zdjęcia z posterunku żandarmerii polowej w Sokólce z 1919 r.

Gdy front przesuwał się na wschód, wraz z wojskami ruszyła także żandarmeria.
Jesienią 1919 roku oddział porucznika Sitka opuścił Sokółkę i dotarł do Bobrujska, gdzie oficer otrzymał rozkaz organizacji nowych posterunków żandarmerii na terenach Bobrujska i Boguszczyzny.
To właśnie w tym czasie, jak wynika z dokumentów Centralnego Archiwum Wojskowego, pojawił się tam młody Florian Czarnyszewicz – późniejszy autor „Nadberezyńców”.

Z dokumentów odnalezionych przez dr Maksimiuk wynika, że Czarnyszewicz po przekroczeniu Drezyny (okolice Berezyny) został włączony do tworzącej się administracji wojskowej i policyjnej.
Na jednym z posterunków – w Horbacewiczach – pełnił służbę u boku żandarma Antoniego Arcziucha, pochodzącego z Sokólszczyzny.
W ten sposób losy pisarza splotły się z historią żandarmerii z jego rodzinnych stron, której żołnierze wyruszyli z Sokółki, by zabezpieczać porządek na kresowych ziemiach odradzającej się Polski.

Co ciekawe, badaczka z IPN natrafiła na te informacje zupełnie przypadkowo, prowadząc kwerendę dotyczącą przedwojennego wojewody białostockiego.
Jak sama wspomina, uwagę przykuło słowo „Sokółka” w jednym z raportów żandarmerii polowej. W kolejnych dokumentach odkryła raporty por. Sitka sporządzone już w Bobrujsku, które wspominały o byłych żandarmach z Sokólszczyzny oraz o nowych współpracownikach , wśród których znalazł się właśnie Florian Czarnyszewicz.

Ten epizod mógł stać się dla Czarnyszewicza inspiracją do późniejszych opisów życia kresowych społeczności, struktur władzy i wojennych dramatów, które odnajdujemy w jego twórczości – zarówno w „Nadberezyńcach”, jak i w rzadziej wspominanej powieści „Losy pasierbów” – przekonywała Maksimiuk.

Pani Diana na spotkaniu zwróciła też uwagę na bardzo ciekawy wątek rodzinny bohatera wczorajszego spotkania. Okazuje się, że Steven Tyler, solista legendarnego zespołu Aerosmith i jego córka, Liv Tyler, którą wszyscy doskonale znają z filmu "Władca Pierścieni" są  krewnymi autora „Naadberezyńców”. Tyler polskie pochodzenie zawdzięcza swej matce Susan Blancha, której nazwisko rodowe jest przekształconą wersją oryginalnego polskiego nazwiska Czarnyszewicz.

Florian Czernyszewicz nigdy nie pogodził się z postanowieniami Traktatu Ryskiego i utratą ziem polskich nad Berezyną na korzyść Związku Sowieckiego. Był to jeden z powodów jego emigracji do Argentyny w 1922 roku.

Na zakończenie spotkania pani Teresa Zukowska z Sokółki wyrecytowała przepiękny wiersz Artura Oppmana pt. „Zwalonym krzyżom, zapadłym mogiłom”, który oddaje w pełni tęsknotę za utraconymi  przez Polskę terenami.

Uczestnicy spotkania mogli też nabyć książkę Diany Maksimiuk z jej dedykacją.

Kolejny Przystanek Historia już za miesiąc, a jego bohaterem będzie gen. Nikodem Sulik.

Organizatorami wydarzenia są: Powiat Sokólski, Instytut Pamięci Narodowej oddział w Białymstoku i Powiatowy Dom Kultury w Sokółce.

Krzysztof Promiński

Kontakt


POWIATOWY DOM KULTURY W SOKÓŁCE
ul. Adama Mickiewicza 11 
16-100 Sokółka

tel: 666 828 883
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

REGON: 388681522
NIP: 5451823249

Reklama

Czynne od pn-pt w godzinach 8:00 - 16:00
e-mail: reklama@sokolka.tv