Od wczesnych godzin porannych wolontariusze czuwali przy swoim stoisku, z energią i uśmiechem zachęcając mieszkańców do dorzucenia cegiełki do tej ważnej inicjatywy. Wspólny wysiłek przyniósł efekt dzięki szerokiej współpracy wielu środowisk – Augustowskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Społecznego, Moto Grupy Lipsk, Towarzystwa Przyjaciół Lipska, Kół Gospodyń Wiejskich oraz licznych mieszkańców, którzy kolejny raz udowodnili, że potrafią jednoczyć się w słusznej sprawie.
– Jesteśmy tu po raz drugi. W październiku, jako Augustowskie Stowarzyszenie Kulturalno-Społeczne, patronowaliśmy zbiórce podczas meczu siatkówki w szkole i wtedy również zaskoczył nas wynik – ponad 24 tysiące złotych. To niesamowite, że tyle młodzieży i mieszkańców tak spontanicznie włączyło się w pomoc. Trudno wskazać jedną grupę – pomaga cała społeczność o cudownych sercach – podkreśla Ryszard Młodzianowski.
Wśród odwiedzających znalazła się pani Sylwia, która przyszła z przekonaniem, że warto pomagać.
– Każdy kiedyś może potrzebować wsparcia. Warto mieć dobre serce – mówiła.
Pan Paweł, jeden z uczestników, zauważył, że takie kiermasze stają się już tradycją w gminie:
– To świetna inicjatywa. Można wesprzeć naszego mieszkańca, a jednocześnie kupić wyjątkowe wyroby od Kół Gospodyń Wiejskich i mieszkańców.
Wydarzenie przyciągnęło wielu rękodzielników, którzy oferowali bogaty wybór świątecznych dekoracji: własnoręcznie wykonane stroiki, pierniki, wypieki, torby i liczne ozdoby inspirowane Bożym Narodzeniem. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie, od słodkich przysmaków po unikatowe dekoracje.
– Nasz jarmark w tym roku połączony jest z festynem charytatywnym dla Rafała. Przyszło mnóstwo osób. Jedni chcą pomóc, inni spędzić razem czas i poczuć atmosferę nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia – mówiła Agnieszka Boruch, wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Lipska.
To właśnie Towarzystwo Przyjaciół Lipska wpadło również na pomysł zorganizowania spotkania ze Świętym Mikołajem.
Najmłodsi z zapartym tchem czekali na przyjazd niezwykłego gościa. W tym roku Mikołaj przybył jednak nie saniami, lecz… motorem. Dzięki współpracy z Moto Grupą Lipsk przejazd wzbudził ogromne emocje.
– W tym roku wybrałem motor, bo słyszałem, że w Lipsku jest świetna impreza i mnóstwo dzieci. A motorem jedzie się dużo szybciej. Zwłaszcza że dwa moje renifery zapowiedziały, że mogą wkrótce pójść na L4 – żartował Mikołaj.
Na uczestników czekały również liczne występy artystyczne. Uśmiechy dzieci, gwar rozmów i odgłosy kolęd sprawiły, że to niedzielne spotkanie stało się jednym z najcieplejszych wydarzeń w przedświątecznym czasie.
/SM, FL, TL/