wtorek, 21 czerwiec 2016 15:26

„To dzień wdzięczności dla mieszkańców Dworzyska”. Medale dla Sprawiedliwych wśród Narodów Świata [Zdjęcia]

- Chciałabym, by takie uroczystości, jak ta były tylko i wyłącznie hołdem i wyrazem wdzięczności dla tych, którzy ratowali Żydów. Ratowali, bo uważali, że tak trzeba, że tak jest godnie. – mówiła dr Helena Datner, córka prof. Szymona Datnera uratowanego podczas II wojny światowej przez mieszkańców wsi Dworzysk (gmina Sokółka). Trzy medale i dyplomy „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata” przyznawane przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie otrzymali w poniedziałek z rąk Anny Azari, ambasadora Izraela w Polsce przedstawiciele trzech podlaskich rodzin.

Pośmiertnie przyznano odznaczenia: Stefanii i Alfonsowi Radziwanowskim z Dworzyska (powiat sokólski); Lucynie i Stefanowi Białym oraz Kazimierze i Lucjanowi Boguckim ze wsi Dąbrowy-Kaski (powiat wysoko-mazowiecki). Odznaczenia odebrali potomkowie Sprawiedliwych.

- Pamiętamy małą Hanę, bawiłyśmy się z nią jeszcze po wojnie, kiedy nas odwiedzała – mówiły o uratowanej przez swoich rodziców Hanie Sznicer Janina i Marianna z rodziny Boguckich. Hana Sznicer z ojcem Szlomem ukrywali się w stodole u państwa Białych i Boguckich. Byli uciekinierami z getta w Wysokiem Mazowieckiem. Po wojnie wraz z ojcem często odwiedzali swoich wybawców, przyjaźnili się, ojciec Hany uczył synów Stefana Białego fachu kuśnierza.

Niezwykłą historią jest opowieść o ocaleniu prof. Szymona Datnera, filozofa i antropologa z Krakowa, który w 1928 roku przyjechał do Białegostoku, aby uczyć w tutejszym Gimnazjum Hebrajskim. Jak można przeczytać choćby w przewodniku po Szlaku Dziedzictwa Żydowskiego w Białymstoku: prof. Szymon Datner „po wkroczeniu armii niemieckiej do Białegostoku, wraz z całą rodziną - żoną i dwiema córkami, musiał osiedlić się na terenie getta. Zaangażował się wówczas w pracę konspiracyjną - dowodził bojówką, która wyprowadzała Żydów z getta.”

- Musiał podjąć straszną decyzję i opuścić getto. Straszna, bo opuszczał swoją rodzinę, przyjaciół. Jego żona i dwie córki nie przeżyły, a on sam trafił do partyzantki. Był w żydowskim oddziale „Forejs”, który stacjonował w lesie w okolicach Dworzyska. Pamiętam, że kiedy do nas do domu w Warszawie po latach przyjeżdżał Pan Alfons Radziwanowski z Dworzyska, to było wielkie święto. Bo ojciec, który był dość zamknięty w sobie, wtedy się uśmiechał. – mówiła jego córka z drugiego małżeństwa dr Helena Datner.

Alfons i Stefania Radziwanowscy wspomagali Szymona Datnera i partyzantów żydowskich. Wiedziała o tym cała wieś, ale mieszkańcy wykazali się niebywałą solidarnością. Niemcy nie dowiedzieli się o dokarmianiu, nocowaniu i pomocy darowanej żydowskim powstańcom.

- To było zupełnie wyjątkowe, bo przecież ani oczywiste, ani powszechne w tamtych czasach – mówiła podczas uroczystości dr Helena Datner. – Cała wieś solidarnie pomagała Żydom ukrywającym się w lesie.

Prof. Datner przeżył wojnę. Pracował w Żydowskim Instytucie Historycznym, w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Dotknęły go czystki w 1953 i 1968r. Wówczas tracił pracę, zajmował się murarstwem. Jak wspomina go obecny szef ŻIH-u prof. dr hab Paweł Śpiewak był „zawsze twórczy, silny, bardzo wymagający wobec siebie i wobec swoich najbliższych. Miał, jak to się mówiło, mocny charakter. Oddany swojej córce Helenie i wnuczce Rut. Był jak Hiob obdarzony drugim szczęściem.” Zmarł w 1989 roku. Pochowany został na Cmentarzu Żydowskim w Warszawie.

W poniedziałek córka prof. Datnera – Helena mówiła dziennikarzom, że dzięki tej uroczystości spłaca swój dług wobec ojca. – Dziś spełnia się jego wola i świadectwo. To dzień wdzięczności dla mieszkańców Dworzyska.


Źródło informacji i zdjęć: wrotapodlasia.pl

Kontakt


SOKÓŁKA TV SP. Z O.O
ul. Sikorskiego 25
16-100 Sokółka

tel: 666 828 883
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

REGON: 368683063
NIP: 5451817935
Numer KRS: 0000702479

Reklama

Czynne od pn-pt w godzinach 8:00 - 16:00
e-mail: reklama@sokolka.tv