W marcu Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał kobietę za winną i skazał na 2 lata więzienia oraz obowiązek naprawienia szkody, przyjmując że chodzi o kwotę ok. 550 tys. zł. Sąd odwoławczy utrzymał karę 2 lat więzienia, ale kwotę zmniejszył, przyjmując że skazana ma zwrócić 400 tys. zł.
Kobiecie zarzucono, że - wzbudzając u pokrzywdzonej przeświadczenie, iż jej dzieciom grozi niebezpieczeństwo - przekonała ją do przekazywania pieniędzy w zamian za swoje usługi. Jej działania miały uchronić dzieci przed chorobami, w tym nowotworowymi.
Według aktu oskarżenia, trwało to trzynaście miesięcy; najpierw były to kwoty 100-200 zł za wizytę, potem po kilkanaście tysięcy złotych, a na koniec poszkodowana kobieta nosiła się nawet z zamiarem wzięcia znacznego kredytu pod zastaw domu.
Źródło informacji: kurier.pap.pl
Zdjęcie: Andrzej Zgiet/ www.poranny.pl
opr./jj/