Pierwszym przystankiem podczas tego rajdu był tajemniczy krzyż, stojący w szczerym polu nieopodal Wierzchlesia.
- Może to być miejsce pochowania polskich żołnierzy. We wrześniu 1939 roku nieopodal wsi zatrzymało się kilku żołnierzy polskich z taborów. Dwóch z nich poszło do wsi po prowiant lecz zostali poinformowani, że wieczorem ktoś przyniesie jedzenie do miejsca ich postoju. Rzeczywiście wieczorem przyszła delegacja ubrana w białe koszule z czerwonymi opaskami na ramieniu. Okazało się, że to miejscowa bojówka KPZB (Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi). Polscy żołnierze zostali zamordowani.W drodze powrotnej dwóch mieszkańców Wierzchlesia poinformowało mnie, że ten krzyż postawiono w miejscu, gdzie zginął miejscowy krawiec - żyd Hieronim Rybkin. Został on wyprowadzony z wiejskiej zabawy przez partyzantów i tam rozstrzelany. Czy byli to partyzanci polscy czy sowieccy, tego nie wiedzieli. Wiedzieli tylko, że nie było w pobliżu żadnego mordu polskich żołnierzy bo w Wierzchlesiu nie było komunistów KPZB. Sami jednak przyznali,że Ci wspierający czerwoną władzę wyjechali po wojnie do ZSRR. Dziękujemy za rozwiązanie zagadki tajemniczego krzyża. Kolejnym przystankiem rajdu była wieś Woronicze. To z tej wsi i Miedzyrzecza miejscowi poszli do Powstania w 1863 roku. Stąd już tylko krok do Kopnej Góry, gdzie znajduje się Arboretum im. Powstańców Styczniowych oraz Mauzoleum Powstańców Listopadowych. Na tym ostatnim zapaliliśmy znicz i oddaliśmy część poległym 46 powstańcom z oddziału płk. Zaliwskiego. Do zdobycia pozostał już tylko Supraśl. Ten cel również został osiągnięty. Tak jak w 1945 roku oddział wach. Stanisława Chmielewskiego "BOHUNA", którego żołnierzami byli Sokółczanie zdobył miasto, tak i nam bez jednego wystrzału i ofiar udało się je "zdobyć". - czytamy w relacji organizatorów.

Zdjęcia udostępnione przez Stowarzyszenie im.Bohaterów Ziemi Sokólskiej.

opr./jj/sz/