Sprawę wyjaśniają białostoccy funkcjonariusze - informuje Kamil Sorko z zespołu prasowego podlaskiej policji. Z pierwszych ustaleń wynika, że postrzelił się sam. Mężczyzna miał pozwolenie na broń. Był to PM 63 RAK - pistolet maszynowy używany niegdyś m.in. przez wojska powietrznodesantowe, antyterrorystów czy ochroniarzy.
"Kiedy dowiedziałem się o zdarzeniu, pojechał tam człowiek z naszego stowarzyszenia" - relacjonuje Tadeusz Bieniewski prezes białostockiego Stowarzyszenia Strzeleckiego "Szwadron", które jest właścicielem strzelnicy. Na miejscu było już pogotowie, ratownicy udzielili rannemu pomocy i zabrali do szpitala. Czuje się już dobrze ale, problemy z nogą może mieć przez rok - dodaje Tadeusz Bieniewski.
Pistolet PM 63 może być niebezpieczny dla użytkownika - przyznaje biegły z zakresu balistyki Roman Tołczyk. Do wypadku może łatwo dojść, kiedy strzelec próbuje wykorzystać znajdującą się u wylotu lufy tzw. "łyżkę", by go przeładować jedną ręką.
Policjanci mają sprawdzić też czy strzelnica w Czarnej Białostockiej ma wszystkie wymagane zezwolenia na użytkowanie. (ak/mak)
Źródło informacji: www.radio.bialystok.pl
opr./jj/