wtorek, 02 grudzień 2014 08:23

Z Katarzyną Grocholą o pisaniu, książkach i radościach dnia codziennego

Bibliotek Publiczna zaprasza na ostatnie wideo spotkanie z cyklu "Spotkania z pasjami". Odbędzie się ono 4 grudnia o godz. 11:00 w Oddziale dla Dzieci Biblioteki Publicznej w Sokółce, ul. Sikorskiego 25.

 

 

 

 

Pani Katarzyna Grochola - najlepsza i najpopularniejsza współczesna pisarka, która zmieniła oblicze literatury obyczajowej w Polsce. Otworzyła niejedne drzwi, uchyliła okna, pokazała drogę, jak żyć, jak pisać, jak kochać… Nieustannie inspiruje i zaskakuje. Od ponad dwóch dekad rozkochuje w sobie kolejne rzesze czytelników. Jej książki sprzedały się w nakładzie kilku milionów egzemplarzy, a każda z nich zajmuje najwyższe miejsca na listach bestsellerów.
Opublikowała dziewięć powieści, cztery tomy opowiadań, dwa tomy rozmów z psychoterapeutą Andrzejem Wiśniewskim oraz jedyny w swoim rodzaju dialog z córką Dorotą Szelągowską.

Jest szczęśliwą mamą Doroty Szelągowskiej oraz babcią Antosia (pierwowzór Mateuszka z Kryształowego Anioła). Obecnie pisarka mieszka w Milanówku i zajmuje się, jak twierdzi, kopaniem stawku, w którym zamierza hodować żaby i ryby.

Pani Katarzyna Grochola pisze o sobie:
Urodziłam się jako pierwsze i przedostatnie dziecko swoich rodziców 18 lipca po południu.
W przedszkolu kopnęła mnie Krysia Ł. I nie lubiłam szpinaku. I wiedziałam, że zostanę pisarką.
W szkole podstawowej napisałam w zeszycie do matematyki pierwszą powieść. Liczyła czternaście stron. Szkoła podstawowa przygotowała mnie do olimpiady polonistycznej, dzięki której dostałam się bez egzaminów do liceum.
Liceum , a szczególnie moja klasa humanistyczna, nie przygotowało mnie odpowiednio do matury z chemii i z fizyki. Na chemii pisałam krótkie formy literackie, a na fizyce dłuższe.
Maturę zdałam we wrześniu.
Pracowałam trochę w Hortexie, ale przytyłam w ciągu dwóch tygodni sześć kilo i nie miałam czasu na pisanie.  
Pracowałam w szpitalu jako salowa. Nie przytyłam. Dużo pisałam.
Próbowałam chodzić do szkoły pomaturalnej dla analityków medycznych, ale było tam za dużo analityki medycznej, a za mało literatury.
Zmieniłam szkołę medyczną na szkołę dla nauczycieli nauczania początkowego. Ale było tam za dużo o nauczaniu początkowym i wiązało się w ogóle z nauczaniem, czego nie znoszę. Z literatury zajęcia kończyły się na Tatusiu Maminka.
Postanowiłam serio zacząć pisać.
Nauczyłam się pisać bezzwłocznie na maszynie. Poczyniłam duże postępy. Dzisiaj piszę czterysta znaków na minutę.
Wyjechałam za granicę, pracowałam jako sekretarka i maszynistka. Ponieważ pisałam bezzwłocznie mogłam pisać w obcych językach. Oprócz rzecz jasna arabskiego. W 1980 urodziłam córkę, Dorotę.
Wróciłam do Polski i pracowałam w korekcie. Kiedyś w jednej książce dla dzieci przeniosłam słowo BRZDĄC w sposób następujący – B- RZDĄC. Kierowniczka zwróciła mi uwagę. Poprawiłam następująco: BRZ-DĄC.
Zmienił się system w Polsce z komunistycznego na bliżej nieokreślony więc założyłam z przyjaciółką firmę, w której od razu zostałam dyrektorem składu celnego. Mało pisałam, bo trzeba było dużo pracować. A i tak zbankrutowałyśmy.
Zaczęłam budować demokracje lokalne w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jak widać z powodzeniem. Dużo pisałam, bo miałam dużo czasu.
W PORADNIKU DOMOWYM odpisywałam na listy Czytelników. Nareszcie pisałam coś, za co mi płacili. Oprócz tego pisałam do szuflady.
Pracowałam w biurze matrymonialnym Czandra, jako konsultantka, niektórym przyniosłam szczęście, i dużo pisałam.
Zostałam redaktorem w JESTEM – miałam tam rubryczkę z felietonem i również odpisywałam na listy.
Napisałam „Przegryźć dżdżownicę”, która została wydana i miała świetne recenzje, w związku z tym nikt tego nie zauważył.
Oprócz Ani Magdziarz, która zaproponowała mi współpracę najpierw z GRACJĄ, potem z MARII CLAIRE, potem z PANIĄ. Pisałam artykuły np. Seks z hydraulikiem. Oraz wywiady ze znanymi ludźmi. Oraz opowiadania. Czasem pod pseudonimem Anna Borsuk, lub Anna Wiewiór.
Wybudowałam malutki domek pod Warszawą. Pewnego dnia komputer mi wyczyścił twardy dysk. Straciłam nieodwołalnie wszystko, co tam było – całą bazę danych, potrzebnych mi do odpowiadania na listy.
Mogłam sobie napisać zupełnie coś nowego.
Więc napisałam książkę Nigdy w życiu.
W domku wtedy wybudowanym żyję do dziś.

Informacje i zdjęcie publikujemy dzięki uprzejmości Katarzyny Bułkowskiej z Bibliotek Publicznej w Sokółce.

Kontakt


SOKÓŁKA TV SP. Z O.O
ul. Sikorskiego 25
16-100 Sokółka

tel: 666 828 883
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

REGON: 368683063
NIP: 5451817935
Numer KRS: 0000702479

Reklama

Czynne od pn-pt w godzinach 8:00 - 16:00
e-mail: reklama@sokolka.tv