Naprzeciw niego stanął Aleksander Niachajczyk (1-1). Białorusin na samym początku rzucił się na "Wierzbę", trochę go w ten sposób zaskoczył, lecz po chwilowym szturmie wszystko wróciło do normy i wielokrotny mistrz naszego kraju przejął inicjatywę. W końcówce drugiej rundy podopieczny Tomasza Potapczyka najpierw trafił mocnym prawym sierpem na górę, poprawił prawym hakiem na korpus i rywal przyklęknął, dając się policzyć do ośmiu.
Potem niestety Paweł niepotrzebnie nastawiał na jedno, nokautujące uderzenie, co wniosło sporo chaosu do jego boksu. W zwarciu kilka razy uderzył też w tył głowy, choć akurat na to sędzia Grzegorz Molenda nie reagował. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali na korzyść Wierzbickiego 40:35 i dwukrotnie 39:36.
Źródło informacji: Bokser.org
opr./WŻ/